Komentarze: 1
powoli zaczynam rozumiec czemu nie moge przestac o nim myslec...
on jest jak dziecko ktore sie schowalo gdzies w domu bojac sie mordercy, ma telefon w reku i choc potrafi przez niego rozmawiac z innymi ludzmi to nigdy nie powie gdzie sie schowal... nie potrafie go zlokalizowac...
zawsze dostawalam to co chcialam z nim jest inaczej... miedzy nami jes wielki dystans, mur ktorego nie potrafie obejsc... stal sie pzez to moim zahirem.... nie daje mi spokoju. godzinami rozmyslam o tym kim on jest. wiem ze on mnie potrzebuje nie wiem czemu poniewaz nie wydaje mi sie zebym cos mu dawala ale ciaglemnie utrzymuje w pewnej odleglosci od siebie i nie pozwala mi odejsc... byc moze dogadujuje sie ze mna lepiej niz z innymi (tak mi sie wydaje z tego co zauwazylam) byc moze i on cos do mnie czuje ale jest tez inna wersja, ktora mowi ze tylko sobie wmawiam jego zainteresowanie. boje sie ze z braku wiedzy o moim zahirze zaczne sobie dopowiadac poszczegolne cechy i zakocham sie w wymyslonym przeze mnie czlowieku ktory tak naprawde nie istnieje...